Zapuszczanie brody, garść porad na początek
Mówią, że każdy powód jest dobry, by zapuścić brodę. Jednym wystarczy moda, inni od dziecka marzyli by ich twarz porastał bujny zarost, jeszcze inni uważają, że to oszczędność czasu przy porannej toalecie i koniec z obowiązkowym goleniem lub urlop od higieny. Ostatni zawiodą się chyba najbardziej, ale ich również zachęcam do stawiania pierwszych, niekoniecznie najłatwiejszych, kroków w zapuszczaniu zarostu.
Zapuszczanie brody – po co?
Może trochę trywialnie pytam, ale istnieją ku temu powody. Zanim przystąpimy do zapuszczania zarostu, musimy zdać sobie sprawę, że jego posiadanie nie wiąże się z zaprzestaniem dbania o higienę. W społeczeństwie nadal silnie zakorzeniony jest stereotyp, że facet z brodą jest brudasem, bezdomnym lub uchodzi za zwykłego flejtucha. I coś w tym wszystkim jest, bo żaden z przeze mnie wymienionych raczej nie wałęsa się z gładziutką twarzyczką.
Zapuszczanie brody dzień po dniu
Problem polega raczej na tym, że facet z brodą nie koniecznie musi być autsajderem społeczeństwa. Bez względu na to, czy zapuścisz brodę do pasa, czy zdecydujesz się na kilkutygodniowy zarost, najważniejsza jest świadomość tego, że broda staje się twoją wizytówką. Nie dodaje ani jednego punktu do męskości, nie czyni cię twardszym i bardziej pożądanym przez płeć przeciwną. Swoim bytem nie sprawi też, że będziesz lepszy od gładko ogolonych kumpli. Z brodą jest jak z włosami – nie wystarczy, że ją masz.
[read-next url=”https://facetzokladki.pl//”/]
Musisz o nią dbać! Jeśli zapuszczasz ją tylko po to, by nie musieć się golić, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że jesteś lub będziesz, zwykłym menelem, któremu daleko do ekskluzywności. Jeśli jednak chcesz mieć męską i zadbaną brodę, to musi ona gościć nie tylko na twojej twarzy, ale przede wszystkim w głowie.
Pierwsze kroki
Zapał, konsekwencja i determinacja – to będzie potrzebne na początek. Broda nie pojawia się na twarzy faceta z dnia na dzień. Nie rośnie też w tydzień lub dwa. Po tym okresie zaczyna rysować się coś w rodzaju brody, ale cudów bym się nie spodziewał. Najważniejsze jest poznanie struktury i charakteru własnego zarostu. Tego, gdzie jest gęstszy i twardszy, a gdzie rośnie słabiej lub nie pojawia się wcale. Ten okres pozwoli każdemu pretendentowi do miana brodacza na odpowiedzenie sobie na pytanie – zapuszczam dalej czy golę? Pojawi się pierwsze swędzenie, kłucie, podrażnienia skóry. Naturalne mydło i letnia woda okażą się najlepszym przyjacielem w tym czasie.
Widoczne zmiany
Po około 4-5 tygodniach można dostrzec pierwsze znaczące zmiany. Znany od lat kształt twarzy ulegnie mniejszej lub większej metamorfozie. Wszystko uzależnione jest od typu zarostu. Jeden piętrzy się i kręci na boki, inny grzecznie przylega do twarzy. To właśnie czas na pierwsze zastanowienie się jaki kształt zarostu chcemy posiadać. Czy ma to być pełna broda z wąsami, same wąsy lub jeszcze coś innego. Ewidentnie dostrzegalne staną się miejsca, w których zarost nie chce się pojawiać i w najbliższym czasie raczej tego nie zrobi.
Od nas zależy czy będziemy sztucznie wyznaczać granicę naszego zarostu, czy zgodzimy się z naturą i pozbędziemy go całkowicie z miejsc, gdzie ma on wątpliwą jakość. Istnieją dwie brodate szkoły: pierwsza – mówi o tym, że to mężczyzna jest panem swojego zarostu i tylko on może decydować o jego kształcie i formie, druga – opowiada się za poddaniem się naturalnym zmianom na twarzy. Tam, gdzie zarostu nie ma lub jest kiepski, lepiej by nie było go w ogóle.
Pierwsze kosmetyki
Posiadanie miesięcznego zarostu pozwala już, a nawet wymaga jego przeczesywania. Warto postawić na szczotkę ze szczeciny dzika lub drewniany grzebień. Bardzo istotne jest, by rozczesywać włosy na swojej brodzie tuż po kąpieli. Są one wówczas bardziej podatne i łatwiejsze do okiełznania, a szczotkowanie nie przysparza brodaczowi najmniejszego bólu. Czesanie na sucho będzie raczej nie do zniesienia, zwłaszcza dla panów z kręcącymi się kudłami. Można też próbować pierwszych zabiegów z olejkami, balsamami i tonikami do brody. Nie należy jednak przesadzać z częstotliwością ich stosowania. Niektóre z nich potrafią bardzo wysuszyć i osłabić zarost. Staje się on wówczas nad wyraz łamliwy i trudny do uformowania.
Pielęgnacja brody
Jakie kosmetyki wybierać na początek? Jeśli nie mamy doświadczenia z jakimkolwiek kosmetykiem do zarostu pozostają nam porad innych brodaczy, zapoznanie się ze składem i wykluczeniem tych kosmetyków, które zawierają uczulające dla nas substancje. Możemy kierować się walorami zapachowymi lub ceną, a ta nie zawsze jest adekwatna do jakości produktu. Bez względu na to, jakiego wyboru dokonamy musimy pamiętać, że włosy na twarzy również potrzebują odpoczynku. Nie nakładajmy więc kosmetyków na noc. No, może czasami warto będzie zrobić jakiś mały wyjątek, ale na prawdę – mały. Po wieczornej kąpieli i rozczesaniu zarostu, dajmy mu chwilę wytchnienia.
Tniemy, tniemy
Kiedy powinniśmy po raz pierwszy zabrać się za przycinanie i formowanie brody? Tutaj potrzebne jest nam wyczucie. Nie jesteśmy w stanie określić kto i kiedy będzie potrzebował pierwszego cięcia.
[read-next url=”https://facetzokladki.pl/skuteczna-dieta-dla-faceta/”/]
Kształt brody można nadawać już po pierwszym miesiącu zapuszczania wyznaczając tzw. linię brody ok 1 cm nad grdyką. Warto dodać, że włosy na brodzie różnią się od siebie szybkością wzrastania, kierunkiem. Dokładnie tak jak na głowie. Jedne z nich jest nam prosto ujarzmić, z innymi musimy się sporo nagimnastykować.
Znaczną cierpliwością będą musieli wykazać się brodacze o kręconym zaroście. Możliwe, że już po kilku tygodniach od ostatniego golenia będą musieli mieć w pogotowiu nożyczki lub trymer. Jeśli jeszcze nie jesteśmy pewni, co chcemy mieć na twarzy, lepiej poczekać z radykalnym podcinaniem. Oczywiście, powinniśmy pozbywać się odstających pojedynczych włosków, ale znacznie prościej będzie uzyskać wymarzony kształt będąc w posiadaniu nieco dłuższej brody. Przy zachowaniu niezbędnych zasad brodatej higieny możemy spróbować takiego zabiegu po upływie 2-3 mies., najlepiej udając się do specjalisty w tej kwestii. W ostatniom czasie przybywa nam barberów, ale znalezienie dobrego i doświadczonego to nadal wielka sztuka.